niedziela, 4 grudnia 2016

Hip hop przedświąteczny





Hip hop świąteczny





A co się tak w siatce szarpie?

To na święta jadą karpie.

A co się w plastiku dusi?

To tradycja, tak być musi!



Co się w krwawej zupie pluska?

Komu z boków drze się łuska?

Gdy mu grzbiet obłazi z łusek,

dzieci sypną mu okruszek,

w zwykłej wannie czy jakuzzi,

żywot krótki, same smutki -

tatuś mówi: "sypcie szybciej,

bo łeb zaraz urżnę rybce.



Jeszcze się pobawcie , dziatki,

zanim złowię go do siatki,

nim naostrzy mama noże,

na deseczce go położę,

szybko córciu , przynieś młotek

już się obok wierci kotek."



Piękne święta, syte święta

niech dziecina zapamięta

i niech nie zatyka uszek

gdy się tatuś -  łup! w paluszek.



Skąd się wzięła taka ściema,

że karp twardy, głosu nie ma?

Jak nie płacze to nie cierpi,

z chęcią płynie w łapki śmierci

i wesoło macha płetwą,

bo umiera mu się lekko!



Gdyby krzyczał  karp pod nożem,

pewnie by smakował gorzej.

Żeby znieść ten czas spokojniej

trzeba zrobić by ubojnie,

gdzieś za miastem, a nie w city,

takie rzeźnie z wielkiej płyty -

cicho, wiemy co jest grane,

my som cywilizowane,

nie usłyszy nikt skowytu

na odludziu, za tą płytą.



A tymczasem już na ladzie

miła pani rybkę kładzie,

Pan usłużnie ją ogłuszy

Hej,  od ucha, z całej duszy!

Gdyby karpie w miastach wyły,

święta by się nam  sprzykrzyły.

Europa ściska  normy,

lecz wciąż ogon sterczy z torby.

Bo to taki zwyczaj stary

 - w grudniu składa się ofiary.