środa, 5 marca 2025

Środa popielcowa

 

Środa popielcowa

 


Obrócę, się obrócę

Zmieszana z drewnem

Nie czterech lecz dziesięciu desek

Cienkich i sosnowych,

Z ubraniem odświętnym

Pomieszana, wstrząsana,

Zawstydzana drobiazgiem

Co został na sicie,

Bez złota i platyny

Targana zwątpieniem

Czy igła zapomniana

Tylko ujdzie cało,

Obrócę, się obrócę

Zmieszana, ulotna.

 

 

 

sobota, 1 marca 2025

Ostatki czyli zapusty

 

Mięsopust w głowie blues

 

Ech, moja głowa, karnawałowa!

Zwalił się na nią nawał kar.

Tradycja!

Ech, moja własna, rodzona głowa

karnawałowa,

wyjęta z kufra, a jak nowa,

otrzepana z lat,

wciąż w niej wrze,

czy to dorzeczny war i żar?

Trady, radi, radi, radi, tradycja?

Zakuta mózgownica oblicza i wylicza

jak retro-, lakto-,  spektro-,  petro-, nekro-, elektronowy mózg.

Jak móżdżek na patelni

przegrzeje się, nim spełni

zadanie na miarę życia, uporządkuje świat,

a nie ogłosi wszem, to, co od wieków wiem -

że seler to nie por,

że suknia nie spódnica,

siatka nie reklamówka,

croissant to nie drożdżówka,

glista to nie dżdżownica,

a gawron to nie kruk.

I z klatki czaszki stuk, puk, puk,

bo myśl to wolna ptica.

Nie spędza jej z powiek snu

rachunek strat.

 

Bo dzisiaj mięsopust,

baw się, używaj, twórz!

Swobodny mózg!

Z maseczką, za wachlarzem

mądrzejsze będą twarze?

I słodsze będą słówka

sączone powoluchno,

a nie bez zwłoki – łup! -

o ścianę krwawy bluzg.

Wytrzyma garnek - czerep,

choć miękki mózg, twardy łeb?

Ech, moja głowa,

w słowa, głowa karnawałowa

ubiera myśl od nowa,

słowa w błyszczący pył,

a jak popełni błąd

w tym karnawale,

to w poście się poprawi,

z żalem, lecz doskonale - 

brokat sczerniały oskrobie,

popuka w czoło – kto zacz,

uderzy w płacz

i grzeszną pierś ciemienia,

sumienia, wam i sobie.

I jak co roku, pokornie ostyga

ta bulgocząca mamałyga.

Oj, głowa,

karnawałowa,

zawodzi na pokucie,

tęskni do uciech.

Konfetti w popiół się obróci,

z wiatrem uleci swąd

włosów wyrwanych z głów,

sparzonych rąk,

spalonych ksiąg.