"Śladami Polaków w Pradze" - zbiór tekstów |
Strony
- Strona główna
- o mnie
- książki
- antologie,magazyny i prace zbiorowe polskie z wkładem kbj
- wycinki - kawałki drukowane na papierze oraz pokazywane w sieci
- antologie i publikacje zagraniczne z wkładem kbj
- KBJ w obcych językach
- spotkania literackie
- publicystyka
- "Bibuła" i kultura niezależna
- przekłady z języków obcych
- burzawuchu.pl
- Trio Poetyckie ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
- video
- archiwum dowodów różnej aktywności twórczej ;)
- pisali o mnie - dobrze i źle
- ilustracje kbj tu i tam publikowane
- Maria Staszewska-Boruń (Moja Matka)
- Krzysztof Boruń - pisarz, popularyzator nauki, publicysta (Mój Ojciec)
- rodzinne dzieje i pamiątki
- Czechosłowacja - historia współczesna, ludzie, miejsca
- Galeria Nigdy-Nigdy i inne życie artystyczne
- piosenki z tekstami kbj - nie zawsze rozrywkowe
- rysunki niepoważne, poważne i inne
- zwierzęta
- Kontakt
wtorek, 30 stycznia 2018
Śladami Polaków w Pradze
W książce "Śladami Polaków w Pradze" znalazł się mój krótki tekst o Stanisławie Przybyszewskim.
piątek, 19 stycznia 2018
Nadchodzi...
sobota, 13 stycznia 2018
Poświątecznie, posylwestrowo, ponoworocznie,,,
Pastorałka
melancholijna
Do nas Mikołaj nie przyjdzie, bo jeszcze się nie
urodził.
Pastuszek
przysiadł na piętach. Piosenkę smętną zawodzi.
Patrzy czy ser im smakuje. Ten Pan wąs z mleka otarł.
Na polu beczą barany. Na polu mgła dziś i słota.
Ta Pani nie wybrzydza na nasze skromne dary.
Nad ogniem suszy pranie. Unosi się obłok pary.
Siedzimy, leżymy w chłodzie. Da się wytrzymać, jest
siano.
Ciemno. Patrzymy w niebo, jak w przyszłość zawsze
nieznaną.
Obok zwierzęta, spokojne, choć pachną nie najpiękniej.
Jakby ktoś strzelał (na wiwat?), to się Dzieciątko
zlęknie.
I rozpierzchną się owce, a ptaki skrzydła połamią.
Zawali się dach i skała, porani piękną Panią.
Do nas Mikołaj nie przyjdzie. Nie znamy takiego pana.
Myśmy tu biegli po nocy, choć spać mogliśmy do rana.
Trąby nas jakieś zerwały i trzepot. Wstała gromada.
Jedna mizerna gwiazdeczka na daszku się blaskiem pokłada.
A ktoś z kagankiem i workiem do groty jednak się
zbliża,
cień się od żłobu skrada. Wyciąga się w kształt
krzyża.
Subskrybuj:
Posty (Atom)