Trzej mędrcy w swej pozłocie
wcale nie śpiewali
milczeli jak trzeba.
Śpiewali aniołowie,
pastuszkowie grali,
złoto mżyło, błyszczało,
lecz jasność szła z nieba.
Nie tylko z nieba, przecież
z siana i ze słomy
szła łuna bez pożaru,
z maleńkiej postaci.
Przyćmiła nawet gwiazdę,
co się dumnie pali
ciągnąc za sobą ogon
i ostre promienie.
I łańcuchy i brokat
na królewskiej szacie.
A błyszczały o wiele jaśniej
oczy sióstr i braci.
Bo ten blask szedł od żłobu,
on oświecił Ziemię!
Strony
- Strona główna
- o mnie
- książki
- antologie,magazyny i prace zbiorowe polskie z wkładem kbj
- wycinki - kawałki drukowane na papierze oraz pokazywane w sieci
- antologie i publikacje zagraniczne z wkładem kbj
- KBJ w obcych językach
- spotkania literackie
- publicystyka
- "Bibuła" i kultura niezależna
- przekłady z języków obcych
- burzawuchu.pl
- Trio Poetyckie ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
- video
- archiwum dowodów różnej aktywności twórczej ;)
- pisali o mnie - dobrze i źle
- ilustracje kbj tu i tam publikowane
- Maria Staszewska-Boruń (Moja Matka)
- Krzysztof Boruń - pisarz, popularyzator nauki, publicysta (Mój Ojciec)
- rodzinne dzieje i pamiątki
- Czechosłowacja - historia współczesna, ludzie, miejsca
- Galeria Nigdy-Nigdy i inne życie artystyczne
- piosenki z tekstami kbj - nie zawsze rozrywkowe
- rysunki niepoważne, poważne i inne
- zwierzęta
- Kontakt
poniedziałek, 7 stycznia 2019
Subskrybuj:
Posty (Atom)